Dawno tak dobrze nie bawiłam się w kinie i to nie dlatego, że uwielbiam Stellana Skarsgarda ale po prostu dlatego, że film z jego udziałem jest po prostu genialny w swojej prostocie i aż skrzy się od subtelnego, ironicznego humoru. "Życie jest śmiechu warte więc się śmieję" - mawiał Petroniusz a reżyser filmu Hans Petter Moland mówi nam, że to życie śmieje się z nas i to częściej niż nam się wydaje!
Świetna zabawa, polecam!!!!
No i do tego wątek polski, jak próbuje ustawić antenę, a tu nagle głos Roberta Janowsiego z Jakiej to melodii?. Rozwaliło mnie totalnie, no bo jakim cudem można odbierać TVP1 w Norwegii. A tu proszę Jaka to melodia, Trędowata i Krawczyk śpiewający "Mój przyjacielu".
dobry film, przyjemnie się ogląda jednak by miał on status "genialnego" musiałby mieć choć trochę oryginalności. chłód emocjonalny, powściągliwość w zachowaniu i kamienne twarze [poker face :] bohaterów niezależnie od sytacji czy też machinalnie wykonywane gesty mające okazywać szczere emocje - to już wszytsko było i w dodatku zostało pokazane duże lepiej chodźby u Akiego Kaurismakiego -zobaczcie sobie "Człwiek bez przeszłości" :)